HISTORIA
Garbów leży w centralnej części województwa lubelskiego, na północno-zachodnim skraju Wyżyny Lubelskiej. Występuje tu cały szereg wzgórz i wzniesień - wydaje się, że od ludowego określenia takiego ukształtowania terenu pochodzi nazwa miejscowości. Początki zorganizowanego życia ludzi na terenie dzisiejszej gminy Garbów giną w mroku prehistorii. Jedynym wspomnieniem tych zamierzchłych czasów są przypadkowe znaleziska narzędzi kamiennych. Również datowanie dzisiejszej wsi jest trudne. Badaniami stwierdzono istnienie wczesnośredniowiecznego grodziska wyżynnego na wzgórzu starego garbowskiego cmentarza. Wzniesienie posiada wyraźnie sztucznie uformowaną górną część zbocza od strony zachodniej i północnej. W części południowo-wschodniej nasyp odcina się od naturalnego stoku i tam też wystują ślady podwójnych wałów. W sondażowym wykopie natrafiono na pozostałości budynku typu półziemiankowego z piecem o konstrukcji kamiennej. Znaleziony tu materiał ceramiczny datowany jest na VIII – IX wiek. Pierwotne ukształtowanie grodziska nie jest czytelne w całości, ponieważ późniejszy cmentarz otoczony został murem na planie prostokąta. Dodatkowe utrudnienie stwarza zniszczenie pierwotnej powierzchni wykopami oraz charakter obiektu – cmentarz użytkowany był jeszcze w latach 20-stych naszego wieku. Na okalających grodzisko wzniesieniach natrafiono na licznie występujący materiał ceramiczny, którego chronologię ustalono na VIII – IX i X – XII wiek
Dzięki swojemu położeniu w centrum głównego pasa osadniczego na Lubelszczyźnie parafia w Garbowie (tym samym i pierwszy kościół pod wezwaniem Św. Wojciecha) powstała już w pierwszej połowie XII wieku. Należała do grupy sześciu pierwszych na terenie południowo-wschodniej Polski. Teren parafii obejmował wówczas 108 km2. Pomijając niewielkie zmiany w ciągu wieków stan ten utrzymywał się do początku XX wieku. W dwudziestoleciu międzywojennym z parafii Garbów wydzielono trzy mniejsze w Tomaszowicach, Starościnie i Jastkowie, a w roku 1993 w Cukrowni Garbów. Pomimo tych zmian pozostaje jedną z największych parafii wiejskich w naszej archidiecezji.
Pierwsza znana wzmianka pochodzi z 1326 roku, wskazuje że wówczas parafia funkcjonowała w pełni zorganizowana. Od początku istnienia parafia była bogato uposażona w ziemie beneficjalne, dlatego też proboszczami byli tu często księża wysoko stojący w hierarchii kościelnej. W pierwszej połowie XVI wieku proboszczem był Jan Ożarowski, kapelan króla Zygmunta. Za przykładem monarchy w 1512 roku ufundował wielki dzwon o wadze około 1000 kg. Mimo burzliwych dziejów przetrwał on do naszych czasów – na początku pierwszej wojny władze rosyjskie skonfiskowały go, szczęśliwie powrócił w 1923 roku, na czas II wojny Światowej został zakopany w pobliskim wąwozie.
Dwukrotnie Garbów był siedzibą biskupią. Od 1739 roku proboszczem był biskup tytularny bakoński Stanisław Rajmund Jezierski, a od 1804 roku biskup sufragan Mateusz Maurycy Wojakowski – wówczas kościół Garbowski po części pełnił funkcje przynależne katedrze (np. tu Wojakowski dokonywał święceń alumnów z lubelskiego seminarium).
Od wieków funkcjonowała w Garbowie szkoła parafialna, pierwsza wzmianka o niej pochodzi z 1529 roku. W drugiej połowie XVII wieku powstał przy parafii dom dla ubogich i probanta związane z Bractwem Różańcowym. Wszystkie te instytucje zlikwidowano w połowie XIX wieku.
Około 1650 roku w Garbowie postawiona została kolejna świątynia. Ta niewielka, acz pełna uroku budowla, założona na planie krzyża greckiego wykazywała cechy baroku z wyraźną tendencją do odtwarzania w drewnie form budownictwa murowanego. Kilkakrotne rozbudowy doprowadziły do niemal zupełnego zatarcia pierwotnego wyglądu kościoła. Najpoważniejszy wpływ miało dostawienie w ostatnich latach XVIII wieku murowanej części sugerującej w planie ogólnym (który przybrał teraz nieomal klasyczny kształt krzyża łacińskiego) korpus nawowy zakończony trójosiową fasadą. Jednocześnie pozostawiono pochodzące z poprzedniej rozbudowy wieże frontowe, które nieoczekiwanie znalazły się w części środkowej budowli. Nowe dachy maskowały istnienie dużej w stosunku do proporcji, centralnie usytuowanej kopuły. Malownicza swiątynia zwracała uwagę wielu ludzi sztuki na początku naszego wieku. M. in. członków Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Przeszłości, którzy zgłosili gotowość pomocy materialnej przy jej konserwacji. W swoim referacie Zygmunt Kamiński rozważał możliwość rozebrania murowanej dobudowy. Plany te przekreśliła I wojna światowa, kościół spalili żołnierze rosyjscy w ramach oczyszczania przedpola walki w 1915 roku. Dziś na „starym Kścielisku” zostały tylko fragmenty ścian bocznych i fasada, malowniczo położona na wzgórzu tuż nad wąwozem. Pozostałości te w rejestrze zabytków figurują jako trwała ruina krajobrazowa. Pozostały też niezbadane podziemia świątyni. Niektóre dokumenty kościelne niedwuznacznie sugerują, że kryją one kilkaset trumien. Wydaje się możliwe podziemne połączenie kościeliska z górą starego cmentarza (ok. 1km.), jeszcze w XIX wieku istniały metalowe drzwi prowadzące do wnętrza góry cmentarnej w jej południowym stoku.
Jeszcze w połowie XIX wieku zaczęto myśleć o budowie nowego kołcioła, stary stawał się zbyt mały. Po wielu perypetiach budowę rozpoczęto w 1907 roku wg projektu Józefa Piusa Dziekońskiego, najwybitniejszego architekta polskiego budownictwa sakralnego na przełomie wieków. Nieprzychylna polityka władz carskich doprowadziła do przerwy w budowie – pretekstem było prowadzenie prac wg niezatwierdzonego, trzeciego z kolei projektu Dziekońskiego. Budowę ukończono w 1912 roku. Oparty na planie krzyża łacińskiego, z helowym korpusem i masywnymi wieżami kościół jest największym na Lubelszczyźnie – 75 metrów wysokości. Przez długotrwałą pracę projektową i kolejne zmiany (ostatnie wprowadzono już w trakcie budowy), kościół w Garbowie jest jedną z lepiej dopracowanych budowli Dziekońskiego, gdzie przez stopniowe organizowanie elementów dekoracyjnych na rzecz podkreślenia konstrukcji dobitnie udowodnił, że „styl gotycki jest konstruktywny, nie dekoracyjny jedynie”. W I wojnie światowej również i ta budowla ucierpiała. Przy remoncie w latach 20-stych, ku pamięci wmurowano kilkadziesiąt łusek pocisków w elewację (głównie zachodnią) odnowionego kościoła. Ta nietypowa forma dekoracji robi na ogląqdających obiekt duże wrażenie. Po II wojnie światowej kościół był remontowany dwukrotnie – w latach 50-tych i przez ostatnich piętnaście lat dzięki staraniom proboszcza ks. Stanisława Wąsika. Całe wyposażenie wnętrza nawiązuje bezpośrednio do neogotyckiej świątyni. Warto zwrócić uwagę na drugi obraz w ołtarzu głównym św. Wojciecha pędzla Antoniego Michalaka. Godne uwagi są też rzeźby i stacje drogi krzyżowej Zofii Trzcińskiej-Kamińskiej.
Przynajmniej od końca XIV stulecia Garbów i związane z nim okoliczne majątki należały do zamożnego i znaczącego rodu Szczekockich herbu Odrowąż. Dopiero z początkiem XIV wieku maleje znaczenie tej rodziny w Garbowie, jako dziedzice części dóbr pojawiają się przedstawiciele innych rodów. Wydaje się, że ma to związek z likwidacją zboru ariańskiego, którego założycielami i wyznawcami było wielu przedstawicieli tego rodu. W tym miejscu warto wspomnieć o Mikołaju Ożarowskim synu Sylwestra podkomorzego dworu królewskiego, który za zasługi ojca dostał od króla w dziedziczne posiadanie Przybysławice. Mikołaj przechodząc na arianizm pod koniec XVI wieku oddał przywilej na Przybysławice – jest to jeden z dwu tylko znanych przypadków w Lubelskiem wprowadzenia w życie głoszonych przez arian poglów wyrzeczenia się własności.
W połowie XVII wieku Garbów należał do Daniela Iżyckiego, który był członkiem „Rzeczpospolitej Babińskiej”, gdzie nadano mu tytuł referendarza i dozorcy piwnic. Po nim wieś przeszła w ręce Szymona Kawieckiego. Na początku XVIII wieku Garbów i Przybysławice należały do Sieniawskich. Od tego czasu oba majątki zostały ze sobą trwale powiązane. W latach 20-stych XVIII wieku Elżbieta Sieniawska wybudowała w Przybysławicach dwukondygnacyjny pałac z oddzielną oficyną, dla gości. Budowę nadzorował architekt Franciszek Mayer. Obiekt był bogato zdobiony. Historia pałacu jest bardzo krótka, już w 1730 roku większość wyposażenia wywieziono do Puław, stosunkowo szybko budowla popadła w ruinę. Dziś jedynym jej wspomnieniem jest wmurowana w fasadę kościoła we Włostowicach rzeźba o motywach antycznych, która jak się przyjmuje, pochodzi z Przybysławic. Pozostał też dobrze zachowany park: niektóre drzewa pamiętają czasy pałacu Sieniawskiej. Obecnie stoi tu dwór z początku XX wieku, w latach 50-tych rozbudowany o piętro.
W połowie XVIII wieku majątek od Czartoryskich odkupił Michał Granowski, sekretarz wielki koronny, który od króla otrzymał przywilej lokacyjny na założenie we wsi Garbów miasta na prawie magdeburskim – 1785 r. Przywilej nie został wcielony w życie. Za Granowskiego w 1792 roku w dramatycznych okolicznościach Garbów gościł księcia Józefa Poniatowskiego i Tadeusza Kościuszkę. Pamiątką tego wydarzenia jest skromny kamień – pomnik przy szosie w parku w miejscu postoju sztabu. Po śmierci Granowskiego majątek na krótko powrócił do Czartoryskich. W roku 1819 nabył go Jan hr. Jezierski. Późniejszy marszałek szlachty Guberni Lubelskiej w historii wsławił się niechlubnym poselstwem do cara Mikołaja I w 1830 roku. Jezierski okazał się kiepskim politykiem, sprawdził się natomiast jako gospodarz. Podniósł dochodowość majątku poprzez założenie gorzelni i wielkiego, wzorowo prowadzonego gospodarstwa rybnego. Stawy pozostały do dzisiaj i choć zaniedbane to one właśnie uatrakcyjniają i stwarzają specyficzny klimat miejscowości. W połowie wieku Jezierski powierzył architektowi Józefowi Dietrychowi budowę pałacu. Klasycystyczno-empirowa budowla założona na planie stylizowanej litery H zachowała się w dobrym stanie do naszych czasów – niezmieniony został również układ przestrzenny wnętrza z bogatą sztukaterią w salach reprezentacyjnych. Po wojnie przebudowano szosę lubelsko – warszawską, która teraz przecina okalający pałac park, jego północna część uległa zniszczeniu.
W pierwszych latach naszego wieku majątek kupili Broniewscy, rodzina potentatów polskiego przemysłu cukrowniczego. Bohdan Broniewski w ciągu kilku lat przekształcił go w gospodarstwo przemysłowe. Zbudował cegielnię parową, gorzelnię rektyfikację, następnie Cukrownię Garbów, która zaczęła produkcję w 1908 roku, Cukrownia podniosła stan ekonomiczny okolicznych dworów i gospodarstw chłopskich. Zakład funkcjonował do 2004 roku. Spośród wielu udanych inicjatyw Bohdana Broniewskiego najbardziej śmiała była realizacja Cukrowni Anihe w Mandżurii.
Warto zwrócić uwagę na zbudowany w latach 20-stych dla dyrektora Cukrowni Garbów budynek o architekturze pałacowej. Autorstwo tego obiektu przypisuje się znanemu warszawskiemu architektowi Tadeuszowi Zielińskiemu, który często pracował na rzecz cukrownictwa polskiego z polecenia Braniewskich. Po śmierci Bohdana majątek został podzielony między dwu synów. Przybysławice przypadły Mieczysławowi, który okazał się bardzo zdolnym przedsiębiorcą, szybko pomnożył majątek ojca stając się potentatem na polskim rynku cukrowniczym. W Garbowie został starszy syn Zygmunt, wówczas już weteran I wojny światowej i wojny polsko – sowieckiej. W czasie II wojny światowej związany był z NSZ – gen. Zygmunt Broniewski był ostatnim komendantem głównym tej organizacji wojskowej. W 1991 roku w obecności ówczesnego ministra sprawiedliwości Wiesława Chrzanowskiego odbyła się uroczystość wmurowania tablicy poświęconej jego pamięci w fasadę Garbowskiego pałacu.
Jadąc drogą warszawsko – lubelską warto zatrzymać się w Garbowie na spacer po parku wokół pałacu, wśród malowniczych stawów, które leżą w centrum tej miejscowości.
AUTOR: ROBERT WÓJCIK